Jak przygotować się do makijażu ślubnego?
Często piszecie do mnie z tym pytaniem. Czy powinnam zrobić sobie maseczkę dzień przed ? Czy kwasy to dobry pomysł? Czy mogę skorzystać z pakietu zabiegów? Często też nie pytacie o nic, i sama muszę dopytać o Wasze plany przed ślubem, a okazuje się, że Panny Młode zwykle robią WSZYSTKO albo NIC.
W tym wpisie postaram się rozwiać wszystkie Wasze wątpliwości dotyczące przygotowania do makijażu ślubnego, co robić, czego nie, wszystkie do & don`t s!
Po pierwsze-próba!
To ona rozwieje wszystkie wątpliwości, oraz pozwoli mi dowiedzieć się
w jakim stanie jest Twoja skóra, oraz czego możemy użyć a czego nie.
W końcu od tego jest próba, prawda? Dla Ciebie jest oczywiście sprawdzeniem, czy makijaż będzie Ci się podobać, czy będzie pasować do sukienki, dodatków oraz jaka będzie jego trwałość. Dla mnie jest przede wszystkim testem, czy któryś z kosmetyków nie uczuli Cię w dniu ślubu, nie podrażni lub czy kosmetyki, które użyję w ogóle polubią się z Twoją skórą. Sama na pewno dobrze wiesz, że nie wszystko, nawet dedykowane przez producenta Twojej skórze, dobrze się na niej zachowuje. Dzięki temu będę w stanie wyeliminować w dniu ślubu wszystkie elementy, które nie zagrały w dniu próby.
Tuż przed próbą dostaniesz ode mnie do wypełnienia ankietę zdrowotną, z pytaniami o twój stan skóry, zdrowie czy alergie. Tak więc przychodząc do mnie przygotuj się na to, że makijaż, który na tobie wykonam będzie nie tylko kwestią estetyczną ale i traktowaną jak zabieg!
W dniu próby zawsze omawiam z klientkami jak stan skóry może wpłynąć na trwałość makijażu, a uwierz mi, że jest to najważniejszy czynnik! Jeśli masz ochotę zadbać o swoją skórę jeszcze przed naszym pierwszym spotkaniem, oto moje wskazówki, oraz wszystkie za i przeciw:
Złuszczanie
Nie bez powodu wymieniam je na pierwszym miejscu. Przyznaj się, kiedy ostatnio wykonywałaś peeling twarzy ? ;) Kiedyś tam? Oczywiście są osoby, które dbają o tę kwestię regularnie, ale z moich spostrzeżeń wynika, że duża część kobiet zaniedbuje tę część pielęgnacji, i przypomina sobie
o niej właśnie tuż przed ślubem, głównie słysząc hasło „KWASY”.
Ale po co właściwie Ci to złuszczanie? Już tłumaczę posługując się przykładem- To co większość kobiet najbardziej przeraża w makijażu,
to obawa przed tzw „ważeniem się”, prawda? Efekt ciasta na twarzy, mocno widocznego pudru w porach i ścierania podkładu przy nosie. Znasz to? Niestety, ale najczęściej nie jest to wina podkładu a....braku złuszczania. Pomyśl o nagromadzonej na twojej twarzy warstwie martwego naskórka, widzisz ją? Teraz nakładasz na nią podkład, i jak się zapewne domyślasz, podkład wchłania się w tą właśnie suchą, nagromadzoną warstwę a nie
w twoją skórę. Efekt ciacha murowany, a do tego naskórek schodzi z twojej twarzy razem z podkładem,stąd też częsty problem „nie trzymania się” podkładu na twarzy. Uwierz mi, delikatny, regularny peeling zmieni trwałość twojego makijażu na lepsze! Po prostu poprawi się przyczepność
i wchłanianie podkładu w Twoją skórę.
Tak więc czy jestem na tak jeśli chodzi o kwasy? Owszem, ALE najpóźniej na miesiąc przed ślubem (ostatni zabieg, jeśli będzie to seria), oraz TYLKO jeśli już kiedyś miałaś wykonane takie złuszczanie i twoja skóra nie wykazała nadmiernej reakcji podrażnieniem. Pamiętaj by taki zabieg najpierw skonsultować ze specjalistą, który go wykona, i sprawdzić czy nie ma przeciwwskazań.
Jeśli natomiast nie chcesz stosować tak mocnego zabiegu, to nie martw się! Ja generalnie nie jestem zwolenniczką tej metody, na pewno nie sprawdziłaby się ona, jeśli masz wrażliwą skórę tak jak ja. Zawsze zalecam delikatne i REGULARNE złuszczanie cery. Jak? Zapomnij o peelingach z granulkami, pls! One, jak nic innego, podrażnią skórę, i jak się sama zapewne domyślasz, ZDZIERAJĄ martwy naskórek. Ja wiem, że to fajne uczucie mieć taką napiętą i gładką skórę zaraz po peelingu, ale właśnie takie działanie najszybciej doprowadzi twoja skórę do pękniętych naczynek oraz zaburzenia ph skóry.
Co zalecam ? Regularne peelingi enzymatyczne lub kwasowe. Moje ulubione masz na zdjęciu powyżej. Najbardziej lubię peelingi w płatkach koreańskich firm, jest to nic innego jak płatek zanurzony w toniku z delikatnymi kwasami. Neogen i Yadah są świetne dla suchej i wrażliwej skóry, nie zawierają alkoholu ani nie są perfumowane, a ich złuszczanie jest na tyle delikatne, że można ich używać codziennie. Tonik Pixi natomiast jest dobrą alternatywą dla cery tłustej, która ma większą tendencję do nagromadzania martwego naskórka. Zawiera kwas glikolowy, który jest troszkę mocniejszy niż poprzednicy. Do tego zaleca się odstawienie go na jakiś czas po miesiącu używania. Ale efekty po dłuższym stosowaniu wszystkich...warte! Skóra jest nawilżona,ale też wyrównuje się koloryt i jej tekstura. Ostatni jest mój ulubiony peeling enzymatyczny- Sylveco. Ma bardzo zwartą konsystencję, po rozsmarowaniu jak olejek. (Ma dosyć intensywny zapach geranium). Nadaje się świetnie na wieczór przed dniem makijażu.
Zabiegi
Dobra, o kwasach już wiesz. A co z innymi zabiegami? Niestety nie jestem kosmetologiem, więc trudno mi się wypowiedzieć dokładnie w tej kwestii. Jedyne o co Cię proszę, to uprzedź mnie o każdym zabiegu przed ślubem, oraz skonsultuj go najpierw ze swoim kosmetologiem! Na pewno każdy zabieg powinien mieć odstęp od ślubu przynajmniej 4 tygodnie. Jest to czas, jaki potrzebuje twoja skóra, żeby w razie niepożądanej reakcji dojść do siebie, a także żeby efektu zabiegów stały się widoczne. A tak w sekrecie powiem Ci, że miałam już naprawdę wiele klientek po przeróżnych zabiegach „ślubnych” i mogę Ci powiedzieć jedno- nie widziałam kolosalnej różnicy, ani też żaden zabieg nie był zachwalany, poza jednym! Japoński masaż twarzy. To jest niesamowita rzecz, która tak naprawdę nie ingeruje w twoją skórę, nie przerywa ciągłości naskórka ani nie szkodzi cerze w żaden sposób, a efekt jest niesamowity! Swoją pierwszą styczność z tym masażem miałam rok temu, kiedy wchodząc do dworku weselnego, nie poznałam swojej Panny Młodej. Zmiana na twarzy była niesamowita, i sama czułam ją pod pędzlem i palcami porównując do naszej próby. Skóra była bardziej napięta, owal twarzy wymodelowany, sam blask ze skóry i jej koloryt były cudowne! Dowiedziałam się, że był to masaż Gua-Sha, czyli głęboki masaż twarzy jadeitową płytką. Co on daje? Przede wszystkim jest to masaż, który stymuluje cyrkulację krwi twarzy, dzięki temu koloryt jest bardziej równy. Do tego napina skórę i likwiduje obrzęki. Niestety klientka wykonywała go w Warszawie, a w Trójmieście nie znalazłam nikogo, kto by go wykonywał. Ale sama skorzystałam jakiś czas później z masażu Kobido u „klik”, efekt również mnie zachwycił! Do tego samo to masowanie i zapach olejków....no po prostu sama przyjemność skorzystać z takiego zabiegu przed ślubem! Polecam Wam gorąco! Najpóźniej 3 dni przed ślubem, oraz pamiętajcie, że nie wolno go wykonywać po niedawno przebytej operacji. Również uprzednia konsultacja z osobą wykonującą masaż jest obowiązkowa!
Mam pryszcza! Co teraz?
Nie panikuj, to pierwsza zasada :D Czasem dostaję telefony dzień przed ślubem, co robić co robić, jak ja będę wyglądać? Nie ma o co się stresować, bo przykryć pryszcz to dla mnie...pryszcz :D Pod warunkiem, że się zastosujesz do moich zaleceń, a są one dwa- nie wyciskaj i nawilżaj.
Ja wiem, że od tego pierwszego trudno się powstrzymać, zwłaszcza jak patrzy na ciebie nie daj boże ta biała kropka w lustrze. Ale uwierz mi, jeśli go wyciśniesz, będzie tylko gorzej. Przypomnij sobie, co się stało kiedy ostatni raz wycisnęłaś pryszcza? Strup! Jeden, suchy strup na twarzy. Uwierz mi, ze dużo łatwiej przykryć „górkę” na twarzy, niż suchego strupa, w którego będzie wchodzić każda ilość korektora.
Więc drugie- nawilżaj! Dzięki temu szybciej będzie się goić i unikniemy suchego miejsca, z którym będziemy się męczyć. Często na próbie zalecam klientkom zaopatrzenie się w tzw” balsam naprawczy”. Moje dwa ulubione to Cicaplast z La Roche Posay (i na pewno najłatwiej go dostać), oraz The Saem (marka koreańska, od jakiegoś czasu w douglasie). Co one robią? Jest to nic innego jak balsam lub esencja do szybszego gojenia ran lub łagodzenia podrażnień, zwierają allantoinę, panthenol i wąkrotę azjatycką. Cicaplast jest nawet dedykowany do odparzeń u niemowląt. Do tego posiada filtr SPF, dzięki czemu zapobiega powstawaniu przebarwień po zmianach trądzikowych. The Saem z kolei jest bardzo wodnisty
i świetnie sprawdza się do stosowania jeszcze pod krem, ale jak mówię, ciężko teraz dostępny. Mogłabym tutaj równie dobrze wymienić też Bepanthen, zasada działania jest ta sama, ale wiem, że wiele osób nie lubi tego jak bardzo jest tłusty, więc Cicaplast i The Saem są mega alternatywą do stosowania miejscowego przez cały dzień i noc. Tak więc smaruj
i do wesela się zagoi ;)
Maseczki
Czy tak czy nie? No i tu sprawa jest jasna- masz swoją ulubioną maseczkę? No to jasne, że tak! Nie masz ulubionej maseczki? Nie rób na siłę! Ale jeśli masz ochotę, możesz eksperymentować, ale jeszcze kilka miesięcy przed ślubem. Nigdy nie używaj w dniu ślubu kosmetyku, którego nigdy nie miałaś na twarzy, po to robimy próbę makijażu, sprawdzamy każdy kosmetyk miesiąc lub dwa przed ślubem. Widziałam już parę razy w życiu skórę podrażnioną przez maseczkę, przykryć makijażem taki rumień jest bardzo ciężko. Pamiętaj-maseczkę w płachcie używamy na noc, wieczór przed ślubem, a nie w dniu ślubu! Do tego trzeba po maseczce zastosować krem, jest ona uzupełnieniem pielęgnacji, a nie zastępuje jej;) Maseczki zmywalnej używa się dokładnie tak samo.
Rzęsy- przedłużać czy nie?
Oto jest pytanie! Moja rada- jeśli do tej pory nosiłaś przedłużone rzęsy, jak najbardziej uzupełnij je, na pewno będziesz czuć się komfortowo, nosząc „swoje” rzęski, które uwielbiasz. Natomiast jeśli nigdy nie przedłużałaś rzęs, proszę wstrzymaj się. Bardzo trudno jest znaleźć osobę, która za pierwszym razem dopasuje się pod efekt, o który Ci chodzi, a do tego kleje do przedłużania rzęs są mocno uczulające. Nie chcesz na pewno w dniu ślubu mieć spuchniętych powiek. Możesz oczywiście spróbować zrobić rzęsy parę tygodni przed i później je przedłużyć ponownie. Ja mogę Ci zaproponować kępki, które swoją drogą najbardziej uwielbiam! Masz do wyboru i długości i grubości, wszystko możesz zdecydować w dniu próby, sprawdzając od razu z makijażem. To co ja w nich lubię najbardziej, to że nie wypadają tak jak przedłużane (razem z twoją naturalną rzęsą), oraz dają w zależności od modelu albo mega kocie spojrzenie albo bardzo naturalny i kobiecy efekt. Modelka na zdjęciu ma kępki o długości 11 cm skręt C.
Regulacja brwi
Tutaj żadnej filozofii Ci nie sprzedam poza tym, ze powinna być robiona najpóźniej 2 dni przed ślubem. Niektórzy reagują na regulację mocnym zaczerwienieniem oraz krostkami, więc warto dać twarzy dojść do siebie ten dzień lub dwa. Henna? 5 dni przed, tak by zdążyła się lekko wypłukać i dać ten najbardziej naturalny efekt. Nigdy nie regulowałaś brwi? Ja zawsze jestem zdania, że ślub to ten moment by spróbować. Oczywiście najlepiej parę miesięcy przed, by się do niej przekonać
(lub nie). Miałam wiele klientek, które bały się przed ślubem regulacji, ale postanowiły spróbować i teraz regularnie do mnie przychodzą. Uwierz mi, że pozbycie się paru nadmiarowych włosków (zwłaszcza tych rosnących przy powiece) robi ogromną różnicę, zwłaszcza w makijażu! Staje się on bardziej czysty, ale też twarz zyskuje bardziej dziewczęce rysy. Regulując brwi u mnie, możesz być pewna, że będą one „twoje”, a nie „od szklanki”. Zapraszam cię do spojrzenia na moje metamorfozy brwi. „klik”.
Drobne rzeczy…
Jeżeli jak ja zawracasz uwagę na tzw „drobne rzeczy” to być może zainteresuje Cię jeszcze parę elementów, które możesz zrobić by twój makijaż wyglądał lepiej.
• Peeling ust- jeśli pozbędziesz się warstwy martwego naskórka, twoje wargi dostaną piękny koloryt i będą niesamowicie gładkie, pomadka na nich będzie wyglądać przepięknie! Nie musisz kupować specjalnie peelingu, wystarczy z rana miód wymieszany z drobnym cukrem. Taki słodki akcent z rana przed ślubem ;)
• Dokładnie nawilżanie! I to nie tylko skóry twarzy. Mam na myśli dekolt, szyję, ale też ramiona i plecy. Bo to są części ciała, które często maluję w dniu ślubu. Pamiętaj, że nawilżając twarz i przygotowując się pod makijaż, powinnaś też zadbać o te części ciała. W końcu jak masz pięknie wypracowaną cerę, warto by dekolt i ręce się od niej nie odróżniały, prawda?
*Obok moje ulubione kremy do twarzy, które nakładam moim klientkom i gorąco je polecam.
• Nie maluj się w dniu ślubu, demakijaż to nie dość, że dodatkowa praca i czas, to jeszcze powoduje zaczerwienienie skóry, które później przebija przez podkład.
• Ubierz coś, co będziesz mogła łatwo zdjąć. Dobrze sprawdzają się bluzki na guziki z dekoltem, koszule itd. Bardzo często po makijażu i fryzurze Panna Młoda musi w domu szybko się przebrać, a zdjęcie potem bluzki przez głowę, by nie dotknąć makijażu i fryzury graniczy z cudem.
Mam nadzieję, ze pomogłam Ci tym wpisem. Jest tak wiele aspektów makijażu i czynników, które na niego wpływają! Mogłabym pisać i pisać. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, nie krępuj się i skomentuj ten wpis, postaram się jak najszybciej rozwiać Twoje wątpliwości! Będę też przeszczęśliwa, jeśli zostawisz po sobie ślad i dasz jakąś wskazówkę co do tematu następnego wpisu.
Całuję serdecznie i mam nadzieję, że niedługo się spotkamy!
Magda